Przejdź do treści
archiwiści społeczni o sobie

Łukasz Jakubowski

Organizacja: Biblioteka Publiczna im. Jarosława Iwaszkiewicza w Sępólnie Krajeńskim

regionalista, bibliotekarz, koordynator Cyfrowego Archiwum Tradycji Lokalnej w Bibliotece Publicznej im. Jarosława Iwaszkiewicza w Sępólnie Krajeńskim

Łukasz Jakubowski

[Artykuł opublikowany w marcu 2021 roku]


Dawno, dawno temu, na studiach, w moje ręce trafiła książka Leszka Skazy „Sępólno Krajeńskie na starej fotografii”. Był to jeden z tych momentów, które odciskają piętno na całym twoim życiu. Oto przeszłość Sępólna stanęła przede mną w pełnej krasie. Poczułem motyle w brzuchu. Oszołomiony ukląkłem i podniosłem szczękę z podłogi. A później… Później był welon, była podróż poślubna, był pierwszy kryzys. C’est la vie! Krążę już tak wokół niej (wokół historii lokalnej, rzecz jasna) od ponad dekady. Raz jestem w peryhelium, raz w aphelium, zawsze w okolicy.  

Funkcjonujemy w czasach świadomego życia. Świadomie się odżywiamy, trenujemy, wychowujemy dzieci, troszczymy się o otoczenie. Dla mnie archiwistyka społeczna doskonale wpisuje się w ten trend. Pomaga nam bowiem lepiej zrozumieć miejsce, w którym jesteśmy. Daje pełniejszy obraz otoczenia – domów, siatki ulic, nawet nazwisk w książce telefonicznej. Pozwala po prostu być głębiej. Odkrywanie Sępólna na nowo zaczęło się u mnie dzięki Leszkowi Skazie i trwa do dzisiaj – także, a w pewnym sensie przede wszystkim, dzięki archiwistyce społecznej. Byłem przy narodzinach Cyfrowego Archiwum Tradycji Lokalnej przy sępoleńskiej bibliotece, chociaż w jego działalność angażowałem się stopniowo. Dzisiaj mogę z dumą powiedzieć, że stałem się za nasz CATL odpowiedzialny. I z wielką radością obserwuję, jak się on rozrasta, jak dostarcza paliwa ludziom takim jak ja. Nasz CATL to ponad 5 tysięcy archiwaliów, zgromadzonych wspólnym wysiłkiem bardzo wielu osób. Muszę jednak tutaj zaznaczyć, że czuję się przede wszystkim popularyzatorem dziejów Sępólna i okolic. Publikuję na ten temat w prasie, jestem autorem i współautorem książek, zrealizowałem i realizuję projekty w Internecie, przygotowuję wystawy. Archiwistyką społeczną zajmuję się ex definitione; jest to bardzo ważna, jednak nie jedyna i najważniejsza sfera mojej działalności. 

Chociaż moja relacja z historią lokalną i archiwistyką społeczną bywa intymna, często szukam wsparcia innych osób w tym, co robię w kontekście Klio. Nie jestem solistą, lubię pracę zespołową. Lubię powtarzać, że nikt z nas nie wie tyle, ile wiemy wszyscy razem. Zresztą – i nie wie, i nie potrafi, i nie może… Dlatego próbuję angażować w regionalizm wszystkich potencjalnie zainteresowanych, z otwartą głową podchodzę do wszelkich propozycji współpracy. To moje szwendanie się wzdłuż, wszerz i w głąb okolicy pewnie jeszcze trochę potrwa. Samemu, w parze, w grupie. A przynajmniej żadne znaki na niebie i ziemi nie wskazują, żeby coś miało się tutaj zmienić. Wybaczcie, trochę się rozpisałem. Dobra wiadomość jest taka, że o ile w pracy nie powiedziałem (nie powiedzieliśmy) jeszcze ostatniego słowa, o tyle w niniejszej autoprezentacji już tak. Koniec, kropka! 

archiwiści społeczni o sobie