Przejdź do treści
archiwiści społeczni o sobie

Jadwiga Gnich

Organizacja: Centralne Archiwum Pielęgniarstwa Polskiego im. Barbary Purtak

pielęgniarka, archiwistka Centralnego Archiwum Pielęgniarstwa Polskiego im. Barbary Purtak

Jadwiga Gnich

[Artykuł opublikowany w lutym 2021 roku]


Jestem pielęgniarką anestezjologiczną. Od wielu lat pracuję na bloku operacyjnym w Klinice Kardiochirurgii i Transplantologii w Instytucie Kardiologii w Warszawie. Mam naturę społecznika i od kiedy pamiętam, zawsze angażowałam się w różnego rodzaju aktywności. Myślę, że w życiu człowieka ważne jest, żeby – obok pracy zarobkowej – znalazła się przestrzeń na hobby. Daje to radość, łamie schematy, a – mówiąc pół żartem, pół serio – opóźnia starzenie. 

Moja obecna działalność związana jest z historią pielęgniarstwa. Szczerze mówiąc, wcześniej historia nie była w kręgu moich zainteresowań. Ale… do czasu. Na mojej drodze pojawiła się niezwykła osoba – prawy człowiek, piękna osobowość, wykładowca i wychowawca wielu pokoleń pielęgniarek. Tą osobą jest mgr Krystyna Wolska-Lipiec, przewodnicząca Głównej Komisji Historycznej przy Zarządzie Głównym Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego. I stało się… zostałam „zarażona” jej pasją, połknęłam bakcyla i tak rozpoczęłam działalność w Centralnym Archiwum Pielęgniarstwa Polskiego im. Barbary Purtak. W 2005 roku po raz pierwszy uczestniczyłam w zebraniu Głównej Komisji Historycznej. Spotkałam wtedy zespół, który tworzą nieprzeciętne osobowości, pielęgniarki z dużym doświadczeniem zawodowym –   zarówno czynne zawodowo, jak i te, które przeszły już na emeryturę. Poznawanie historii pielęgniarstwa wywarło ogromny wpływ na mój emocjonalny stosunek do zawodu, wzmocniło poczucie więzi zawodowej, ale też przyczyniło się do poczucia dumy i uznania dla tej szlachetnej, często niedocenianej profesji.

Priorytetem w działalności Centralnego Archiwum Pielęgniarstwa Polskiego jest, oczywiście, archiwizacja. Nasze zbiory obliczone są na około 120 metrów bieżących akt. Najstarsze archiwalia  datujemy na lata 1870–80, wiele zbiorów pochodzi z początku XX wieku. Praca z archiwaliami jest czasochłonna, niekiedy żmudna, dla kogoś może wydawać się nudna, ale… jest to coś więcej niż tylko porządkowanie i przekładanie starych dokumentów. Jeśli trzyma się w ręku pożółkłą kartkę, która jest grypsem z Pawiaka, czy zniszczony kawałek papieru, na którym widnieje wezwanie na Gestapo, wyzwala to w człowieku respekt i szacunek. Olbrzymie wrażenie wywarły na mnie fotografie z pociągu sanitarnego okresu I wojny światowej. Taki pociąg kursował na linii frontu zbierając rannych żołnierzy, którym na miejscu udzielano pomocy. Wyposażony był w salę opatrunkową, operacyjną i aptekę. 

Co ta praca mi daje i dlaczego jest dla mnie taka ważna? Czynników jest wiele. To przede wszystkim poczucie robienia czegoś ważnego, pożytecznego. To przebywanie i współpraca z nietuzinkowymi ludźmi, o podobnych zainteresowaniach, w atmosferze ciepła i życzliwości.  To powiew świeżości, swobodnej i dobrowolnej aktywności, która rozszerza horyzonty myślowe i rozbudza kreatywność, przeciwdziała nudzie i rutynie. To uczucie spełnienia i satysfakcji. To wreszcie samorealizacja i poczucie wartości.

archiwiści społeczni o sobie